Mnóstwo osób cierpi na alergie, czyli jest uczulonych na różne czynniki mogące wywoływać w ich organizmach stan nadmiernego reagowania, czyli swoistą nadwrażliwość. Jest to, krótko mówiąc, nieprawidłowa reakcja układu odpornościowego człowieka. Takim bodźcem, czyli alergenem, może być każda substancja, z którą mamy kontakt. I nikt nie wie dlaczego jedna osoba jest na nią uczulona, a pozostałe nie! U osoby uczulonej na dany alergen dochodzi do szeregu objawów chorobowych. Niektóre z nich są mniej, inne bardziej groźne. Ale każda niezwykle uciążliwa. Najczęstsze objawy to różnorakie katary, łzawienie oczu, trudności w oddychaniu, napady kaszlu, duszności, obrzęki skóry, wypieki, swędzenia.
Lista alergenów, jak również ich nośników, ciągle się rozszerza, ale istnieje kilka typowych, które zdarzają się najczęściej i są najbardziej dokuczliwe. Jednym z nich jest kurz domowy. A ściślej to, co w nim żyje, tj., mikroskopijny pajęczak zwany roztoczem. Jest tak mały, i tak powszechny, że nie sposób się go pozbyć. I nie pomaga ani ciągłe sprzątanie, ani wycieranie kurzu i mycie podłóg, ani nic innego. Jedyną drogą poradzenia sobie z tą uciążliwością to „odcięcie” go od źródła pożywienia.
I tym samym zagłodzenie go na śmierć. Niestety: on, albo my! Żywi się kurzem, chętnie spożywa związki zawarte na powierzchni piórek gęsich, którymi wypełnione są nasze kołdry i poduszki, ale najchętniej chłonie złuszczony naskórek, którego pozbywamy się każdego dnia i nocy. Jeśli dokucza nam silna alergia na kurz domowy i roztocza, to najskuteczniejszym antidotum będzie wymiana starej kołdry i poduszki, w której znajduje się dużo naszego własnego, złuszczonego naskórka, na nowe okrycia.
Najlepiej, żeby były one wypełnione włóknem poliestrowym (silikonowym!); takim wsadem nie pożywi się żaden pajęczak. Taką kołdrę można prać w wysokiej temperaturze, co pozbawi ją roztoczy, które usiłowałby się tam zagnieździć.