Jeśli w ciągu dnia zdarzy się, że gwałtownie zaciśniemy szczęki, mocno zazgrzytamy zębami lub wykrzywimy w grymasie twarz, to prawie zawsze mamy do czynienia ze spontaniczną reakcją naszego ciała na nagły uraz lub utratę równowagi. Oczywiście, zdarzają się też inne przyczyny, jak choćby ból zębów i tylko stomatolog oceni, czy to jednorazowe cierpienie, czy też problem poważniejszy, bo odruchowe zaciskanie zębów może mieć długotrwałe uwarunkowania, np. nieprawidłowy zgryz. Ale bywa, że taka wyrazista reakcja jest elementem naszych świadomych relacji z naszym otoczeniem, któremu w ten sposób komunikujemy swoją złość – a nawet gotowość do konfrontacji.
Rzecz jest poważniejsza, gdy takie reakcje ciała pojawiają się mimowolnie w trakcie snu, a więc w czasie, gdy nie jesteśmy świadomi swoich działań. Oczywiście, może to świadczyć o kłopotach z uzębieniem, ale najczęściej jest oznaką takich zaburzeń, jak chrapanie czy też bezdech nocny. Może też dowodzić ukrywanego przed innymi, a przedłużającego się bardzo silnego napięcia nerwowego – czyli stresu!
Każda sytuacja zagrożenia wzbudza w nas reakcję obronną, mięśnie ciała kurczą się i przygotowują do walki lub ucieczki. Napinamy też mięśnie twarzy, zaciskamy szczęki i … wyszczerzamy zęby! W dawnych czasach pokazywaliśmy napastnikom w ten sposób, że potrafimy przed nimi się obronić. Nieraz sam widok groźnej twarzy wystarczał, aby wróg odstąpił od złych zamiarów; choć podobny stan bywa także oznaką bezradności (sublimacja zagrożenia życia).
Dzisiaj świat się zmienił, domy i ulice są bezpieczne, rzadko straszymy innych ludzi. Ale nasze reakcje, wykształcone przez tysiące lat pozostały niezmienne. Dlatego w sytuacji zagrożenia i silnego napięcia nerwowego, ciało wciąż powtarza ten sam wyuczony i sprawdzony odruch mięśniowy. Większość naszych strachów, większych czy mniejszych, mija po jakimś czasie. Jednak, gdy nie dochodzi do samoistnego rozładowania emocji, to niektóre mięśnie twarzy mogą reagować w powyższy sposób. Nawet wtedy, gdy nie ma zagrożenia.
Ciekawostką jest, że mięśnie żuchwowo–skroniowe w niepojęty do końca sposób współgrają z mięśniami dna miednicy, na których wsparta jest podstawa kręgosłupa. A tam, według dalekowschodnich zasad medycznych (joga) spoczywa nasze poczucie bezpieczeństwa; fizjoterapeuci europejscy także polecają ćwiczenia mięśni twarzy dla wzmocnienia mięśni dna miednicy.
Takie długotrwałe napięcia szczęk, oprócz informacji o przedłużającym się stresie, z jego wszystkimi negatywnymi skutkami, dają przewlekłe bóle głowy, szyi oraz całego kręgosłupa. Powodują także, że nasz sen jest płytki i mało odprężający. Dlatego też starajmy się je rozluźnić – szczególnie okolice żuchwy i szczęk – poprzez delikatne masaże, a także zastanówmy się nad przyczyną tego stanu rzeczy.